.

.

piątek, 14 października 2016

Makaron i kremowy sos dyniowy

Jak jest dynia to zawsze wychodzi żółty, wesoły obiad idealny na jesień.
Tym razem delikatny i kremowy, pełen smaku i bardzo sycący.
Obiad z tych lubianych przez dzieci.
Kocham dynie :)
Potrzeba (na 4 os.):
- dynia, ok. 1kg (polecam hokkaido lub piżmową)
- opakowanie serka mascarpone (200-250g)
- cebula
- nieduża czerwona papryka
- kawałek białej części pora (5-10 cm)
- 3-4 ząbki czosnku
- kilka pieczarek (4-6 szt.)*
- 2-3 cebulki dymki wraz ze szczypiorem
- sól, pieprz, pół łyżeczki suszonego tymianku, ewentualnie troszkę chilli
- parmezan lub pecorino, ew. długo dojrzewający, aromatyczny cheddar
- natka pietruszki
- makaron (np. muszelki, kokardki, itp.)

Dynię pieczemy (wydłubujemy pestki i pakujemy ją do nagrzanego piekarnika, pieczemy w 180 stopniach do miękkości, czyli kiedy widelec będzie w nią bez oporu wchodził, powinno to zająć ok. 30min).
Cebulę i pora kroimy w półkrążki, pieczarki w plastry, paprykę w mniejszą kostkę, czosnek siekamy. Warzywa podsmażamy z przyprawami na niewielkiej ilości oleju (żeby cebula się zeszkliła, a papryka nabrała aromatu i delikatnych rumieńców).
Upieczoną dynię wybieramy łyżką ze skórki (chyba, że użyliśmy hokkaido, to skórki nie musimy się pozbywać), wkładamy do miski wraz z serkiem, wlewamy pół szklanki wody i miksujemy blenderem żyrafą na gładką masę.


Przelewamy masę na patelnię z warzywami (spokojnie, nie musicie wycelować w gotowość warzyw co do sekundy, to nie Top Chef, jeśli warzywa podsmażą się wcześniej po prostu gasimy pod nimi gaz, żeby poczekały na dynię). Gotujemy całość na niewielkim ogniu, ok. 15-20 minut, aż smaki się połączą, pod koniec dodajemy posiekaną dymkę.

Na talerz nakładamy świeżo ugotowany makaron i hojnie sos dyniowy, po czym obficie posypujemy tartym serem i posiekaną natką pietruszki.


Żółto, syto, smakowicie.

*Będzie jeszcze smaczniejsze jeśli zamiast pieczarek dodacie leśne grzyby, np. borowiki czy kozaczki.

środa, 5 października 2016

Burger nieoczywisty. Kaszankoburger.


Sycące, rozgrzewające burgery z chrzanowym pazurem i słodyczą jesiennej gruszki, w sam raz na jesienny obiad lub kolację.
Niezbyt urodziwa, ale zaskakująca i smakowita odsłona zwyczajnej kaszanki.

Potrzeba:
na kotlety (wyszło mi 6 szt.)
- kaszanka (ok. 300g)
- nieduża cebula
- duży ząbek czosnku
- duże jajko
- pół łyżeczki majeranku
- bułka tarta
- szczypta soli
na sos
- 2 czubate łyżki ostrego chrzanu (takiego bez śmietany czy jabłek)
- 2 czubate łyżki ostrej musztardy, np. rosyjskiej
- 2 łyżki majonezu
- ok. 6-8 korniszonów
- sól i świeżo zmielony pieprz do smaku
oraz
- sałata lodowa lub rzymska
- aromatyczne, kruche jabłko
- słodka, dojrzała gruszka
- bułki do hamburgerów
- opcjonalnie cienkie plasterki/wiórki aromatycznego, ostrego żółtego sera (cheddar, pecorino lub parmezan, itp.)*

Zaczynamy od sosu, korniszony kroimy na cienkie plasterki i mieszamy wszystkie składniki sosu.
Robimy kotlety. Kaszanka musi być dobra, nasza ulubiona, to nie jest przepis na zutylizowanie marnej kaszanki. W misce rozkłócamy jajko, dodajemy drobno posiekaną cebulę, zgnieciony ząbek czosnku i majeranek, dokładamy kaszankę, rozdrabniamy ją wstępnie widelcem, a potem wyrabiamy  masę łapką do dokładnego połączenia składników. Dodajemy po łyżeczce bułkę tartą, aż masa kaszankowa będzie na tyle zwarta, żeby ulepić z niej kotlety. U mnie wystarczyła łyżka, ale formowanie ułatwiłam sobie praską do hamburgerów. Smażymy na oleju na nieprzywierającej patelni po kilka minut z każdej strony. Wymagają delikatności przy pierwszym przerzuceniu na drugą stronę.
W czasie kiedy burgery się smażą podpiekamy bułki w piecyku lub na suchej patelni. Jabłko i gruszkę (najlepiej nieobrane) kroimy w plastry ok. 2mm grubości.

Składamy kaszankoburgera.
Dolna bułka, sos, burger, ewentualny ser, po plastrze jabłka i gruszki, sałata, górna bułka cienko posmarowana musztardą.
Na pierwszy rzut oka brzmi dziwnie, ale jest zaskakująco smakowite.

*Opcjonalny ser musi być ostry i aromatyczny, dajemy go niedużo, ma podbić, ale nie zdominować reszty smaków. Fajnie się komponuje z chrzanem, jabłkiem i gruszką, ale nie jest konieczny (a już na pewno nie ma sensu na siłę wpychać tu jakiegoś zwykłego sera kanapkowego).