Obiad w pół godziny, kilka składników, efekt wykwintny, rewelacyjny, aromatyczny i pyszny.
Potrzeba (na 2 duże porcje):
-mięso z dzika, ewentualnie polędwiczka wieprzowa (400g)*
-dwie duże garście kurek (świeżych lub mrożonych)
-nieduża cebula
-2 duże ząbki czosnku
-pół szklanki białego wytrawnego wina
-sól, pieprz
-masło i oliwa
Mięso kroimy w małe kawałki*, cebulę w cienkie półplasterki, czosnek w cienkie plasterki.
Na dużej patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę (taką do smażenia, nie extra virgin), dodajemy 2 czubate łyżki masła, jak się roztopi wrzucamy cebulę, smażymy do zeszklenia.
Dodajemy mięso i smażymy na ostrym ogniu mieszając, do 10 min.
Dorzucamy czosnek i kurki, obficie pieprzymy i trochę solimy.
Smażymy do miękkości kurek (3-5 min.). Wlewamy wino i zwiększmy ogień na maksa, żeby szybko je odparować. Chwilka i wyłączmy gaz.
Podajemy z buraczkami lub miksem sałat z winegretem i świeżym pieczywem z chrupiącą skórką, frytkami lub pieczonymi ziemniaczkami.
Mało fotogeniczne, ale bardzo smakowite.
*Wcześniej kilka razy robiłam takie danie z polędwiczki wieprzowej, polędwiczkę można po prostu pokroić w plastry o grubości 1,5cm. Z polędwiczką jest pysznie, ale z dzikiem pysznie o wiele bardziej. Dzik tu obecny to mięso z łopatki i karku pokrojone w kostkę 1,5cm, małe kawałki, żeby szybko się usmażyły. Niestety z dziczyzną mam małe doświadczenie, więc nie wiem, które inne części dziczej tuszy też nadają się do krótkiego smażenia, co by mięsko było mięciutkie, a nie do żucia. Z dojrzewaniem świeżego mięsa z dziczyzny też doświadczenia żadnego nie mam i nie podpowiem, co ze świeżym zrobić. Dzika ze zdjęcia zakupiłam w ramach akcji mamine gotowanie w znanym sklepie z biedronką w logo, to opakowanie miało ważność do 29. 10, więc jeszcze macie szansę się załapać.
PS po zapytaniu wujka google okazało się, że Dziki trop, dostawca biedronkowej dziczyzny, to stacjonarny sklep w Warszawie. Jak kto jest ze stolicy, to wcale nie musi pędzić do biedronki, może sobie kupić dzika w sklepie mieszczącym się niedaleko Łazienek. Cieszy mnie to bardzo, bo poza kurkowym dzikiem zrobiłam też gulasz z czerwonym winem (który też na blogu się pojawi) i chętnie poznam ten rodzaj mięsa bliżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz