Potrzeba
- 1kg dyni
- masło
- sól, pieprz,
- 20-30 listków rozmarynu
- parmezan
- garść włoskich orzechów lub kilka łyżek sezamu
Smażymy kawałki dyni na maśle, tak żeby się zrumieniły.
Solimy i pieprzymy z obu stron. Układamy na blasze do pieczenia wyłożonej folią aluminiową (albo na blasze posmarowanej tłuszczem) i posypujemy posiekanymi listkami rozmarynu. Pieczemy w 180 stopniach 20-30 min (w przepisie jest 30 min, ale u mnie wystarczyło 20, to pewnie zależy od tego jak mocno podsmażymy dynię na początku i od wielkości kawałków, małe upieką się szybciej).
Wyjmujemy dynię, posypujemy posiekanymi orzechami (lub sezamem) i startym serem. Zapiekamy jeszcze 5 minut.
Pycha.
Na fotce w towarzystwie czosnkowych grzanek i surówki kiełkowo-marchewkowej.
Chlebek: na patelni roztapiamy masło, solimy delikatnie, przesmażamy dwa zgniecione ząbki czosnku i wkładamy kromki chleba (najlepiej takiego z różnymi ziarenkami), delikatnie rumienimy z każdej strony.
Surówka: mieszamy opakowanie kiełków lucerny ze startą niewielką marchewką, solimy troszeczkę, polewamy 2 łyżkami oleju lnianego ewentualnie oliwy oraz sokiem z cytryny (ilość zależy czy wolimy mniej lub bardziej kwaśne) i dokładnie mieszamy.
Z tej ilości najedzą się 3 osoby. U mnie osoby są dwie, więc jedna porcja została do odgrzania na drugi dzień. Danie raczej nie z tych do odgrzewania, nadal było smacznie, ale kawałki dyni zamieniły się w dyniową papkę i nabrały mącznego posmaku.
Przepis znaleziony w gazecie Bistro z października zeszłego roku.
Na straganie ze starymi gazetami złapałam na chybił trafił pierwszą ze stosu pisemek kulinarnych, ot tak, żeby mieć co poczytać w pociągu. Nie mogłam lepiej trafić :) Numer bardzo "aktualny" tematycznie, m.in. dyniowy, a ja dwa dni później stałam się szczęśliwym posiadaczem dwóch dyń.To na pewno nie ostatni przepis z tego numeru Bistro jaki pojawi się na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz