Ukochany pożerając pierwszego kiszonego pomidora nie mógł się nadziwić dlaczego wszyscy kiszą tylko ogórki, skoro pomidory są takie dobre i tak samo łatwe jak ogórki. Ja za to zastanawiałam się dlaczego, u licha, zrobiłam je dopiero teraz skoro obiły mi się o oczy już ze dwa lata temu.
Bardzo smaczne, idealne na upały, z wyraźną nutą kopru i czosnku.
Do zjedzenia same, na kanapki, do sałatki.
Przykład super szybkiej, prostej i pysznej sałatki:
Pokrojone kiszone pomidory wymieszane z posiekaną cebulką dymką, pieprzem i olejem lnianym/aromatyczną oliwą/olejem orzechowym/innym olejem jaki lubicie.
Mniam.
Potrzeba:
-5 twardych pomidorów,
-kilka gałązek kopru,
-4-5 ząbków czosnku,
-łyżeczka ziaren gorczycy, kilka ziaren pieprzu, nieduży liść laurowy, opcjonalnie (jeśli lubicie pikantne) mała suszona papryczka pepperocino lub pół łyżeczki grysu z chilli,
-sól 15-20g na 0,5l wody,
-jeśli mamy pomidory z gałązką, to ją też dodajemy
Pomidory wkładamy na krótką chwilę do garnka z wrzącą wodą i obdzieramy ze skóry. Mniejsze kroimy na połówki, większe w ćwiartki. W gorącej wodzie (może być ta, w której oparzaliśmy pomidory) rozpuszczamy sól.
Na dno wyparzonego dużego słoika wkładamy przyprawy, nacięte ząbki czosnku, pomidorową gałązkę lub dwie (i/lub 2-3 pomidorowe liście), połowę kopru.
Ciasno układamy pomidory. Przykrywamy pozostałym koprem. Zalewamy przestudzoną zalewą. Staram się czy to w ogórkach czy pomidorach tak zaklinować gałązki kopru o zwężenie u góry słoika, żeby po zalaniu zalewą nic nie wystawało, jeśli to się nie uda trzeba przycisnąć wierzch małym spodeczkiem, płaskim kamieniem, itp. Przykrywamy, ale nie ma to być szczelne przykrycie, luźno nałożoną pokrywką lub gazą.
Czekamy.
W upalne dni pomidory można jeść już po dwóch dobach, w chłodniejsze po trzech czy czterech. Dobre są wtedy jak przestaną smakować jak pomidory w słonej wodzie, a nabiorą posmaku kiszonych ogórków. Jak już będą dobre chowamy do lodówki. Nie ma sensu kisić więcej na raz, bo najsmaczniejsze są przez dwa dni, potem papkowacieją i robią się coraz mniej smaczne.
Całość roboty zajmie nam góra 15 min. (nie licząc czasu na ostygnięcie wody).
A tu pomidory już ukiszone. Jak widać na przykładzie pomidora w miseczce nie rozciapały się i zachowały kształt.
Uwagi techniczne:
*Gałązki od pomidorów, a jak mamy własne krzaczki, to i liście smakowicie podkręcają aromat, ale oczywiście nie są niezbędne.
*Nie polecam pomidorów malinowych. Z początku są bardziej aromatyczne, ale potem robią się papkowate, trudno je wyjąć ze słoika i w efekcie końcowym są mniej smaczne, niż takie tańsze, zwykłe pomidory.
*Jeśli czosnek jest młody i ma ładną, zdrową łupinę, to ząbków nie musimy obierać.
*Do kiszenia nadają się tylko letnie gruntowe pomidory, te zimowe, szklarniowe czy spod folii często psują się niejadalnie, a nie smacznie kiszą.
*Na pierwszym zdjęciu gościnnie występuje nastaw na ocet jabłkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz