Nie jestem zagorzałym buraczanym fanem. Nie pieję z zachwytu nad barszczem z uszkami czy zasmażanymi tartymi buraczkami, gotowane z wody to już w ogóle w grę nie wchodzą.
Do tej pory jedyną szczerze lubianą przeze mnie formą buraka były buraki kiszone.
W tym roku okazało się, że lubię też buraki pieczone oraz taką właśnie sałatkę z buraków... gotowanych na parze.
Słodki burak zestawiony z wyrazistym, kwaskowym, czosnkowym sosem.
No i takiego buraka, to ja rozumiem.
Pycha.
Potrzeba:
-3 średnie buraki
-pół małej cebuli lub mała szalotka
-zimnotłoczony olej rzepakowy, olej rydzowy lub olej z orzechów włoskich (jaki macie i lubicie), ewentualnie oliwa (choć smak oliwy pasuje tu najmniej)
-1 lub 2 ząbki czosnku
-ocet jabłkowy
-sól, pieprz
-opcjonalnie drobno posiekana natka pietruszki lub świeży tymianek
Buraki kroimy w sporą kostkę (taką o boku 1cm) i gotujemy na parze (20-25min.). Jeśli nie macie parowaru oczywiście można ugotować buraki w wodzie (gotujemy w całości, kroimy jak przestygną). Polecam jednak gotowanie na parze, buraki będą smaczniejsze.
Drobno siekamy cebulę i wrzucamy do miski z burakami oraz opcjonalną zieleniną.
Do kubka wlewamy dwie łyżki octu i 3-4 łyżki oleju, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, trochę solimy i porządnie pieprzymy świeżo mielonym pieprzem. Dokładnie mieszamy.
Sos wlewamy do buraków i mieszamy, aż dokładnie je pokryje.
Taka sałatka będzie pasować do tradycyjnego obiadu w postaci ziemniaków z mięsem, do obiadu jarskiego z ziemniakami z sadzonym jajkiem lub wege kotletem albo do gulaszu z kaszą.
Można buraki posypać posiekaną zielenią.
Tymianek lub pietruszka zmieniają charakter sałatki. Obie wersje, czysto buraczkowa i z zielonym, są różne, ale równie smacznie.
Sos powinien być mocny, wyrazisty, kwaśny i pieprzno-czosnkowy, żeby smakowicie złamać słodycz buraków. Ale jeśli nie lubicie jak jest zbyt kwaśno i czosnkowo za pierwszym razem dajcie na początek jedną łyżkę octu i jeden ząbek czosnku, wymieszajcie sos z burakami i spróbujcie sałatkę. Drugą łyżkę octu i drugi ząbek czosnku zawsze można wmieszać później, kiedy po spróbowaniu uznacie, że chcecie je dodać. Dodać octu zawsze można, ale "odkwaśnić" się już nie da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz