HURRRA!!!
No i proszę, jak naprawdę nas Polaków
ciśnienie przyciśnie to i autostradę potrafimy w tempie otworzyć
(prowizorycznie, ale 7 czerwca nią jechałam, dało się :) i mecz też
potrafimy ładny rozegrać. Szczerze mówiąc, to myślałam, że przegramy i
to coś w stylu 0:3 czy 1:3, a tu proszę jaka niespodzianka.
No gratulacje :D Super meczyk, a przecież obiektywnie patrząc rosyjska drużna lepsza jest :D
Oby tak dalej :)
A do meczu tym razem pożarliśmy z Ukochanym nie parówki w cieście, a dwa pęczki pieczonych szparagów.
Przepysznych.
Ale
nie chce mi się dziś pisać. Jutro mam na rano do pracy, pewnie trochę
kaca będę mieć, bo do meczu i szparagów wino było, no i w trakcie meczu
toasty za powodzenie naszych szły. Dziś będzie tylko kiepskiej jakości
fotka z leciwego aparatu.
Jutro
po pracy i teatrze postaram się dać przepis (i fotki lepsze też będą). A
jak nie jutro to w piątek :) W tle rozmazanej fotki telewizor, a na
ekranie mecz :)
Polska GOOOLA :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz