Jak na moje spokojne, nudnawe życie, to naprawdę dużo się działo jak na jeden miesiąc, mam cichą nadzieję, że grudzień będzie o wiele nudniejszy.
A skoro powróciła mi chętka na pisanie, to będzie danie naprawdę popisowe.
Wspaniale rozgrzewa i syci po powrocie do domu z zimnego dworu, a dzięki piernikowym nutom świetnie będzie pasować na świątecznym stole.
Przepyszny, aromatyczny, rozgrzewający, rewelacyjny gulasz wołowy na ciemnym piwie, ściągnięty z bloga Belgia od Kuchni (tu), choć sam przepis jest za naszym, polskim Makłowiczem.
Przepis z serdecznym pozdrowieniem dla Clement'a, na razie jedynego Belga, którego poznałam osobiście.
Potrzeba:
- 1kg wołowiny bez kości (np. zrazowa)
- 3 cebule
- masło
- gałązka tymianku, dwa liście laurowe
- 2 butelki ciemnego piwa (u mnie 0,5l Karmi i 0,5l Żywca Portera)*
- łyżka cukru trzcinowego (a najlepiej oryginalnego cassonade, jak przypadkiem mamy)
- 2 łyżki octu z czerwonego wina
- 2 łyżki musztardy (najlepiej takiej ostrzejszej, np. rosyjskiej)
- 3 pierniczki katarzynki (albo gruba kromka piernika, albo gruba kromka ciemnego pieczywa i trochę przyprawy do piernika, albo kilka speculosów jeśli takie mamy)
Mięso kroimy w małą kostkę (ok. 1 cm), mieszamy z solą i pieprzem. Cebulę kroimy (nie musi być zbyt drobno). Przygotowujemy porządny gar z grubym dnem (albo zwykły garnek, ale wtedy musimy uważać, żeby nam się nie przypaliło i bardzo często mieszać). Na patelni rozgrzewamy masło i partiami obsmażamy wołowinę, 1 kg mięsa powinniśmy podzielić na 3-4 porcje (każdą podsmażoną partię przekładamy do gara, a na patelnię wrzucamy z nowym kawałeczkiem masła następną porcję; jeśli wrzucimy całe mięso na raz, to bardziej się podgotuje niż usmaży). Na tej samej patelni, po obsmażaniu mięsa szklimy cebulę i też wrzucamy do gara z podsmażoną krową.
Na patelnię wylewamy pół butelki piwa i mieszamy dokładnie, na delikatnym ogniu, żeby zebrać z patelni wszystkie smakowite przysmażeliny z mięsa i cebuli. To piwo też wlewamy do gara z mięsem i cebulą.
Do wyżej wymienionego gara wlewamy resztę piwa, dodajemy sporą gałązkę tymianku, liście laurowe i cukier. Gotujemy na wolnym ogniu godzinę, jeśli płyn zbyt wyparuje to otwieramy kolejną butelkę piwa i dolewamy wedle potrzeby.
Pod koniec gotowania dodajemy ocet oraz (żeby zagęścić sos) rozkruszone w palcach pierniczki katarzynki (albo speculosy, itp.), ewentualnie dodajemy więcej soli i/lub pieprzu. Gotujemy jeszcze 10-20 min.
W oryginalnej wersji podajemy z frytkami, choć mi znacznie smaczniej kojarzy się to danie z puree ziemniaczanym, z którym można zmieszać przepyszny sos. Podajemy z brukselką, fasolką szparagową albo sałatą. Sos jest wspaniały, gęsty, aromatyczny, trochę piernikowy, trochę słodki, trochę gorzki, a mięso kruche, miękkie i pełne smaku. Głęboki, brązowy kolor dania sprawia, że ten gulasz wygląda trochę jak jakiś deser w czekoladzie.
Pyszności.
*U mnie to była butelka 0,5 Karmi i 0,5 Żywca Portera i takie połączenie polecam. Mogą też być, na ten przykład dwa ciemne Tyskie albo 2 butelki piwa Heban, itp. Natomiast jak dla mnie samo Karmi w efekcie końcowym było by zbyt słodkie, za to zmieszane z ostrym i gorzkim Żywcem Porterem daje pyszny duet delikatnej goryczki i słodyczy. Dwa razy Żywiec Porter raczej się nie nada, bo jest za mocny i za gorzki.
Oj nie tylko Clement sie ucieszyl, ja rowniez ;))
OdpowiedzUsuńWiem, ze frytki moga budzic zdziwienie, ale tutaj w Belgii sa one czestym akompaniamentem do roznych mies w sosach, nawet do mielonego w sosie pomidorowym. A z warzyw koniecznie cykoria ;)) W kazdym badz razie, na zdjeciu z brukselka i purée wyglada po prostu fenomenalnie !
Pozdrawiam serdecznie z Belgii !
Największym amatorem cykorii u nad w domu jak na razie jest królik, ale w zakładkach mam odłożone kilka cykoriowych przepisów z Twojego bloga. Brzmią naprawdę smakowicie, więc prawdopodobnie Ziomek niedługo będzie musiał zacząć się z nami dzielić i oddawać nam więcej niż tylko kilka lisków cykorii do sałatki :)
UsuńDziękuję za ciepłe słowa i komentarz, a najbardziej za pyszny przepis, który na pewno nie raz będę powtarzać (ku wielkiej uciesze Ukochanego).
pozdrawiam serdecznie
Justyna