Deser miodowo-śmietankowo-sosnowy.
Pycha :)
Ogólnie ostatnio jest mi zielono i sosnowo, a wszystko za sprawą Herbiness i styczniowej sosnowej akcji Cała Polska widzi szyszki. Poza walorami smakowymi sosny i świerki mają mnóstwo witamin, antyutleniaczy i działają antyprzeziębieniowo (pobudzają odporność, pomagają leczyć kaszel i katar), do tego wspomagają trawienie. Same zalety.
Jedyną wadą jest to, że nie powinny ich spożywać kobiety w ciąży i karmiące.
Kto ma ochotę na wynalazki bardzo polecam do budyniu ziarenka szałwii hiszpańskiej chia, poza tym, że zdrowe, aż do przesady*, to jeszcze bardzo przyjemne w jedzeniu: chrupkie ziarenko w żelkowej otoczce, która przyjmuje taki smak, jaki chcemy jej nadać.
Jeśli ktoś nie ma ochoty na wynalazki, to w ten sam sposób, co śmietankę można aromatyzować sosną mleko na zwykły śmietankowy lub waniliowy budyń czy to z torebki czy domowy.
Przed przystąpieniem do gotowania trzeba wyjść na spacer i zaopatrzyć się w młode, szczytowe gałązki sosny, ok. 10cm długości oraz (niekoniecznie, ale warto) kawałek żywicy**. Jeśli do sosen zdatnych spożywczo (czyli rosnących w niezbyt zurbanizowanym terenie przynajmniej 200m od większej drogi) macie daleko, to radzę zaopatrzyć się od razu w większą ilość gałązek, bo U królika będą jeszcze co najmniej dwa iglaste przepisy, a wyżej wspomniany sosnowy post Hebiness zawiera (cały czas uzupełniane) stadko sosnowo-świerkowych przepisów.
Potrzeba (trzy zwykłe porcje lub dwie duże):
-200ml śmietanki kremówki (30%) i 100ml mleka
-igliwie sosnowe (na oko z 3 szczytowych gałązek po 10 cm długości) i opcjonalnie kawałek żywicy wielkości mniej więcej ziarnka grochu
-2,5 łyżki ziaren chia (nie czubatych)***
-1-3 łyżki miodu
-pół laski wanilii (ewentualnie łyżeczkę ekstraktu waniliowego, kilka kropli olejku zapachowego waniliowego, łyżka cukru waniliowego, itp.)
-gorzka czekolada o wysokiej zawartości kakao lub mleczna, jeśli ktoś woli
Do rondelka lub małej patelni wlewamy mleko i śmietankę, wkładamy pocięte nożyczkami gałązki sosny i kawałek żywicy oraz pociętą na drobne kawałki waniliową laską (lub co tam waniliowego akurat mamy). Całość doprowadzamy do wrzenia, ale powoli, na małym ogniu mieszając czasem. Kiedy zawrze wyłączamy gaz i zostawiamy na 15 min, żeby sosna się zaparzyła w śmietance (ale nie dłużej, żeby nie zrobiło się zbyt gorzkie i cierpkie).
Sosnową śmietankę przecedzamy do miski przez gęste sitko i dodajemy miód do smaku. Dorzucamy ziarenka chia i energicznie mieszamy widelcem lub trzepaczką. Zostawiamy do stężenia na ok. 5 godzin (lub do następnego dnia).
Przed podaniem siekamy czekoladę. Masę nakładamy do naczynek, każdą łyżkę masy przesypując odrobiną czekolady. Na wierzchu sypiemy z czekolady pokaźny stosik.
Mniam :)
Szklaneczka na zdjęciu ma 125 ml. Porcyjka niby nie duża, ale deser jest bardzo syty, sycące są już same ziarenka chia, a do tego mamy jeszcze tłustą śmietankę i czekoladę. Jest to deser zdrowy, ale na pewno nie dietetyczny ;)
Poglądowo: 1/3 filiżanki skrawków żywicy sosnowej i świerkowej
**Żywicę znaleźć można wokół skaleczeń drzewa, zbieramy ją delikatnie zeskrobując z drzewa zaschniętą żywicę (ma kolor bursztynowy do białego). Jeśli zeskrobiecie ją z kawałkiem kory to się nie przejmujcie, dodajcie do śmietanki, kora i tak zostanie na sitku.
***Tak, "tylko" tyle. Jeśli spotykacie się z chia pierwszy raz, to może Was to zdziwić, ale te maleńkie ziarenka naprawdę bardzo rosną pod wpływem płynu i taka ilość wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz