Nie wiem czemu nie wpadłam na to wcześniej. Może po prostu o najprostsze pomysły najtrudniej, a do tej pory nie miałam zmęczonego życiem, samotnego bakłażana w prawie pustej lodówce.
Nie to, że nie lubię klasycznego sosu z mielonym mięskiem, ale bakłażany ubóstwiam i jakby mi życie dało do wyboru nigdy już nie zjeść spaghetti z mielonym albo z bakłażanem, to na przyszłość śmiało wybieram bakłażany.
Warzywo- czy mięsożrecy spróbujcie oberżynowego spaghetti. To jest pyszne.
Potrzeba (na 2 głodne osoby):
-średni bakłażan,
-puszka krojonych pomidorów i 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego,
-niewielka cebula i 2-6 ząbków czosnku (w zależności od tego jak bardzo czosnkolubni jesteście, my jesteśmy bardzo, więc daję 6 i robię bardzo czosnkowe spaghetti),
-oregano, sól, pieprz, szczypta chilli (jeśli lubicie)
-parmezan lub pecorino oraz posiekana świeża bazylia
-świeżo ugotowany w osolonej wodzie (ale koniecznie nierozgotowany) makaron spaghetti (warto rozejrzeć się i wybrać ten, co ma w składzie 100% pszenicy durum, będzie lepszy niż udawacze niestuprocentowi)
Piękny, lśniący, o głęboko fioletowej barwie owoc oberżyny (czy ja już kiedyś wspominałam, że kocham bakłażany?) kroimy na plastry ok. 1 cm grubości. Na blacie kładziemy papierowy ręcznik, solimy go obficie i układamy plastry bakłażana, pruszymy porządnie solą z wierzchu i przykrywamy drugim papierowym ręcznikiem, dociskając go do powierzchni plastrów. Zostawiamy w spokoju na około 20 minut.
Cebulę siekamy niezbyt drobno, a czosnek dość drobno.
Plastry bakłażana dociskając wycieramy suchym papierowym ręcznikiem i potem mokre od słonego i gorzkiego soku papiery wyrzucamy. Połowę siekamy bardzo drobno, drugą połowę kroimy grubiej (gotowy sos będzie miał wtedy o wiele ciekawszą konsystencję).
Wstawiamy wodę na makaron, a na drugim palniku na dużej patelni przesmażamy na oliwie do smażenia z łyżką masła cebulę i czosnek. Potem dodajemy partiami bakłażana i przesmażamy. Dodajemy przyprawy i zalewamy pomidorami z puszki wymieszanymi z koncentratem, dusimy ok. 20 min. aż bakłażan zmięknie, a sos trochę odparuje.
Na talerz nakładamy spaghetti, sos i posypujemy z wierzchu startym serem i posiekanymi liśćmi bazylii.
Smacznego.
Fotki gotowego dania na razie nie będzie, bo jestem jełopa i zostawiłam mój aparat foto u teściowej prawie dwa tygodnie temu. Na razie macie więc zdjęcie bakłażana z mojego fotkowego archiwum,a jak już odzyskam aparat, to zrobię bakłażonowy sos ponownie i pokażę jak pysznie i czerwono się prezentuje.
PS z dn. 25.04
Dziś też było na obiad takie bakłażanowe niby bolognese. Pyszne i tym razem sfotografowane. Tym razem nie miałam bazylii, posypałam natką pietruszki, też smacznie, ale z bazylią lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz