.

.

wtorek, 3 czerwca 2014

Syrop z kwiatków mniszka

C.D. tego posta, w którym nastawione zostały takie właśnie cudaki.

 

W tym poście syrop, później będzie o occie. Sezon na mniszkowe kwiaty już za nami, ale tak to już jest z różnymi nastawami, na efekty trzeba poczekać.

Syrop jest super :) Gęsta, słodka, lepka, aromatyczna masa z płatków, pachnąca mniszkowo-miodowo.
Robi się go tak:
Kwiatki wytrząsamy z ewentualnych mieszkańców (raczej unikamy opcji płukania ich, bo pozbędziemy się wtedy żółciutkiego pyłku).
Przygotowujemy wyparzony słoik i wrzucamy do niego oberwane z kwiatków płatki i środek z pręcikami i pyłkiem (dlatego na syrop zbieramy młodsze kwiatki zaraz po otwarciu się pączków, te starsze mają w środku waciany zaczątek przyszłego dmuchawca).
Układamy warstwę płatków (1,5-2 cm), przesypujemy brązowych cukrem, ugniatamy...
i tak aż wypełni się słoik (albo skończą kwiatki).
Wierzch polewamy 4 łyżkami spirytusu.
Przykrywamy luźno nałożoną wyparzoną pokrywką i odstawiamy na tydzień. Nasz syrop w tym czasie nabierze smaku i niestety sporo straci na objętości. Potem zakręcamy szczelnie i wkładamy do lodówki.
Syrop można przechowywać do 4 miesięcy.
U mnie słoik 300ml, chociaż teraz żałuję, że nie zrobiłam więcej, na szczęście mikstura jest bardzo aromatyczna i nie trzeba jej dużo, żeby coś smakowo "zamniszkować".

 Tak, tylko tyle zostało z całego słoika.

Jest to syrop z mniszka według prof. Ożarowskiego, jednak nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zmieniła. Dałam brązowy cukier zamiast zwykłego i tej zmianie całość zawdzięcza wyraźną miodowo-karmelową nutę. Dałam też więcej spirytusu, który jest wyczuwalny w efekcie końcowym. Taki alkoholowy akcent bardzo mi pasuje do tej słodkiej, aromatycznej masy, ale jeśli nie lubicie czekoladek z alkoholem czy mocno nasączanych ciast, to dajcie tylko jedną łyżkę spirytusu jak w oryginalnej recepturze. Odrobina alkoholu jest potrzebna, żeby było zdrowiej, bo rozpuszczają się w nim różne zdrowe substancje z kwiatków i pyłku.


Jak już mamy syrop możemy sobie zrobić mniszkową czekoladę, a mniszkową czekoladą można przełożyć wafle. Dodatek mniszkowego syropu wyniesie na wyższy poziom smaku zwykłe bajaderki lub trufleki czekoladowe. Mam też w planach naleśniki z serem na słodko, z masą serową z dodatkiem mniszkowego syropu. Twaróg już czeka w lodówce, dam Wam znać jak wyszło.

PS (04.2015) oczywiście zapomniałam o napisaniu jak wyszły naleśniki. Smacznie bardzo wyszły, mniszek i ser biały to bardzo wdzięczne połączenie. A największym hitem zaraz po waflach z powyższego zdjęcia był sernik aromatyzowany skórką cytrynową i mniszkowym syropem
PS (11.2015) ocet też wyszedł bardzo smaczny (ale zupełnie nie spotkał się z uznaniem Połówka, który uznaje tylko ocet spirytusowy). Ale posta o occie to jeszcze chyba długo nie będzie, bo octy to temat rzeka i na razie nie czuję się dostatecznie ekspercko, żeby się o nich wymądrzać. Co nie oznacza, że nie namawiam do nastawiania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz