Kupiłam kiedyś mocno zmarniałą orchideę na przecenie za 3zł. Nie tylko udało mi się kwiatka odratować, ale odwdzięczył się drugim już zakwitnięciem. Niby nie ma się czym chwalić, bo to jakaś malutka odmiana storczyka, kwiatki mają może z 1,5 cm średnicy. Z bliska jednak wygląda ślicznie, ma śmieszny pokrój (inny niż te klasyczne sklepowe storczyki), no i w ogóle taka mała rzecz, co poprawia mi humor na tym ponurym świecie : )
Różowość tła całkiem przypadkowa, to zasługa światełek na choince, której nie mam serca rozebrać, a przydałoby się bo trochę zawadza. Może niedługo zacznie się sypać, to decyzja będzie łatwiejsza ; )
A skoro już mowa o choince i światełkach. To już trzecie święta kiedy świecące się lampki na choince wymagają pewnych kombinacji. Oczywiście wszystko przez puchatego potwora i jego ostre zębiska, z którymi kable elektryczne nie mają szans. W tym roku plan na uniknięcie pieczonego królika jest taki:
Przy gniazdku do wysokości dostępnej dla królika zostały umieszczone fortyfikacje ze szmatki i taśmy klejącej. Dają one domownikom czas, żeby nakrzyczeć na potwora zanim zatopi zęby w cienkim kablu i zostanie usmażony przez prąd.
A teraz wracam do tematu kwiatków. Jeszcze trzy dni temu, zanim w Warszawie pojawił się mrozek i trochę śniegu znalazłam w balkonowej skrzynce taką niespodziankę. Ot, taki drobny wybryk natury zimową porą.
Latem na balkonie zawsze jest minimum jedna skrzynka z bratkami, bo Ziomek bardzo te kwiatki lubi. Nie tylko bratki zresztą, stokrotkami, żółtymi mniszkami, kwiatami lipy, chabrami uszak też nie gardzi, a największym przysmakiem są płatki malwy, dzikiej róży, słonecznika i nasturcji. Zimą jeśli pani w trakcie wizyty w zoologicznym ma akurat dobry humor to kupuje królikowi w prezencie mieszankę suszonych płatków kwiatów. To tylko namiastka świeżych kwiatów, ale tymi suszonymi będzie się musiało zwierze zadowolić aż do wiosny. A na koniec fotka ostatnich sekund kwiatka, po uważnym wpatrzeniu się widać brzeg płatka jeszcze wystający z pyszczka : )
W tym roku postaram się wyhodować na balkonie nasturcje, bo w wakacje próbowałam tych kwiatów. Nie tylko ładnie wyglądają, ale są naprawdę smaczne do sałatek. W smaku są trochę podobne do kiełków rzodkiewki z nutą włoskich orzechów. No i spróbuję w tym roku zrobić choć słoiczek konfitur z płatków róży, i syrop z kwiatów czarnego bzu, no i może syrop fiołkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz