Pizza, którą sobie, Ukochanemu i przypadkowemu gościowi zrobiłam, to miks idei tej pizzy z Sardynii, ciasta na pizze mojego brata i sałaty z wasabi z Kaliningrad's breakfast.
Zawiera niezbyt klasyczne składniki, ale jest naprawdę pyszna. Smakowała ogromnie także zagorzałemu mięsojadowi, mimo że jest bez mięsa.
Cisto na pizzę albo Wasze ulubione, albo z tego przepisu.
Wierzch pizzy:
*sos - 300ml przecieru pomidorowego, 3-4 zgniecione ząbki czosnku, drobno posiekana szalotka, łyżeczka oregano, masło (na patelni rozgrzewamy masło, szklimy szalotkę, dodajemy czosnek i przesmażamy, zalewamy przecierem, dodajemy oregano i często mieszając redukujemy na dużym ogniu, do uzyskania konsystencji koncentratu pomidorowego).
*wierzch - duża cukinia, zielona papryka, czerwona cebula albo szalotka oraz sałata lodowa i/lub rzymska, kalarepka, majonez, wasabi, opcjonalnie (warto!) kiełki, sól i pieprz
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni. Kulki ciasta rozciągamy w palcach w placek, kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i rozwałkowujemy na ok. 0,5 cm (albo grubiej jeśli wolicie pizze na grubym spodzie). Placek hojnie smarujemy sosem, ciasno układamy pokrojoną w cienkie piórka paprykę, plasterki cukinii (3-5mm) i cienkie plasterki cebuli, prószymy solą, przykrywamy warstwą ulubionego sera. Wstawiamy do piekarnika na ok. 8 min.
Kiedy pizza się piecze drobno szatkujemy sałatę i kalarepkę (więcej sałaty niż kalarepki), dorzucamy kiełki (pasować będą właściwie każde, ale polecam ostrzejsze, np. brokuła albo rzodkiewki). Mieszamy majonez z wasabi, odrobiną soli i pieprzem (wasabi do smaku, ale powinno być mocno wyczuwalne w smaku), dodajemy do posiekanej sałaty, mieszamy.
Na upieczoną pizze kładziemy grubą warstwą zielsko i zajadamy.
Zamiast sałaty z majonezem można na górę wrzucić sałatę z rukolą i kiełkami wymieszane z odrobiną octu balsamicznego i oleju lnianego czy oliwy.
Smacznego.
A królik? Królik dużo czasu spędza pod moimi lub ukochanego stopami, a to dlatego, że na przeciwko telewizora jest fotel, a obok fotela jest stół, a na stole laptop, więc z racji strategicznego umiejscowienia często w owym fotelu siedzimy, a jak tam siedzimy, to Ziomek, który nie lubi siedzieć sam, układa się obok na dywanie pod moimi lub Ukochanego stopami i rozciąga się w najróżniejszych pozycjach relaksacyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz