.

.

sobota, 25 sierpnia 2012

Indyk pieczony z truskawkami, rabarbarem i zielonym pieprzem

Nie zawsze chce mi się gotować coś sprawdzonego albo z konkretnego przepisu, wtedy po prostu idę na żywioł i wkładam do potrawy to, co mi wyobraźnia nosa i ślinianek podpowie. Nie zawsze kończy się to sukcesem, bywają i porażki, np. łosoś duszony w sosie sojowo-pomarańczowym, który w końcowym efekcie pachniał jak świeżo otwarta puszka kociej karmy (i smakował też nieszczególnie).
Czasem jednak wychodzi coś pysznego, do czego potem wracam. Na ten przykład smakowita pieczeń o niebanalnym smaku, w której świetnie komponują się pachnące truskawki, kwaskowy rabarbar złamany słodyczą miodu, pikantny, aromatyczny pieprz i zioła. Niby to nieładnie się przechwalać, ale ten przepis to jeden z najbardziej udanych z moich wymysłów kulinarnych :)

Niestety jakoś tak wyszło, że post ma z 2,5 miesiąca opóźnienia (pieczeń ze zdjęcia robiona była na początku czerwca). NIestety, bo sezon na truskawki już minął, a na rabar się już kończy Jednak nic straconego, rabarbar jeszcze można spotkać na bazarku, a truskawki do pieczeni mogą być mrożone.

Potrzeba (u mnie na dwa obiady dla 2 osób):
  • ok. 600-700g filetu z indyka
  • 2 łodygi rabarbaru, pokrojone w cienkie plasterki
  • 2 zgniecione ząbki czosnku
  • ok. 10 średniej wielkości truskawek pokrojonych w półplasterki
  • niewielka cebula, pokrojona (nie musi być bardzo drobno)
  • 2 łyżeczki marynowanego zielonego pieprzu i łyżeczka zalewy z pieprzu
  • 2 łyżki z górką posiekanych liści świeżej mięty lub bazylii (do wyboru, obie wersje bardzo smaczne)
  • sól, 3-4 łyżki oliwy, łyżka miodu

Ziarenka marynowanego zielonego pieprzu rozgniatamy położonym na płask szerokim ostrzem noża, albo denkiem szklanki, po czym zgniecione ziarenka drobniutko siekamy (można też utrzeć je w moździerzu).
Osuszoną papierowym ręcznikiem pierś indyka nacieramy solą i połową pieprzu, odkładamy.
Do miski wlewamy oliwę, dodajemy pół łyżeczki soli, pozostały pieprz i łyżeczkę zalewy, miód i czosnek, dokładnie mieszamy. Dokładamy owoce, cebulę i bazylię lub miętę, mieszamy.
Do woreczka do pieczenia wkładamy mięso, na nie nakładamy marynatę z owocami, zamykamy woreczek i odkładamy na kilka godzin do lodówki.
Woreczek układamy w żaroodpornym naczyniu, robimy w nim kilka dziurek, żeby para miała ujście (możecie się śmiać, kiedyś o tych dziurkach zapomniałam i woreczek malowniczo eksplodował w piekarniku). Pieczemy w 180 stopniach dopóki termometr wbity w mięso nie pokaże odpowiedniej temperatury (czyli 50-60 min.).
Podajemy z ziemniaczkami, na które nakładamy aromatyczną, różową, owocową ciapę spod pieczeni i sałatą z winegretem albo surówką z młodej kapusty (tu). Niestety nie mogę na dysku znaleźć fotki już gotowego mięska, pewnie się zagapiłam i zostało zjedzone zanim pstryknęłam zdjęcie, ale zapewniam, że wygląda naprawdę smakowicie z tym różowym sosem owocowym.

Garść uwag technicznych:
*Na fotce widać ziarenka pieprzu w całości, ale w wersji zgniecionej pasował mi bardziej, więc tak podaję w przepisie.
*Taka ilość truskawek daje tylko delikatny truskawkowy posmak, można dać więcej, ale ostrożnie, żeby nie przedawkować.
*Inny smakowity pomysł na mięso z rabarbarem to wieprzowa szynka pieczona z rabarbarem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz