W garnku na jutrzejszy obiad dusi się mięsko, które kiedyś było żołądkami kilku indyków. Pachnie pysznie i pewnie pojawi się na blogu. Ziomek jednak ma inne zdanie na temat smakowitości tego zapachu, więc zamiast siedzieć w progu kuchni i z ciekawością patrzeć co robię zaszył się w swoim pokoju:
Straszna ta czerwona wersalka z PRLu, prawda? Nie dość, że brzydka i okropnie czerwona, to jeszcze tragicznie niewygodna do spania... W życiu jednak wszystko jest względne, bo to ulubiony mebel Ziomka, i do spania, i do poskakania. A może zwierz instynktownie czuje, że dzięki tej wersalce ma swój własny pokój? W moich planach to miała być sypialnia moja i ukochanego, ale niewygodność mebla wygnała nas do dużego pokoju. W dużym pokoju też jest PRLowska wersalka, ale wygodniejsza i ładniejsza trochę.
Królik na mebel i jego czerwoność nie narzeka, szczególnie jeśli komuś chce się na chwilę usiąść i pogłaskać puchatego potwora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz