.

.

piątek, 28 października 2011

Racuchy z dynią

Pierwszy słodki wpis.
U mnie placki były kolacyjne, bo nie przepadam za słodkimi śniadaniami, ale ciasto spokojnie można zrobić wieczorem, schować do lodówki na noc i następnego dnia rano usmażyć.

Potrzeba:
*dwie szklanki startej na grubych oczkach tarki dyni, trochę posiekanych orzechów włoskich lub laskowych, garść rodzynek
*ok. szklanki mleka, jajko, mąka, nieczubata łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta soli, dwie czubate łyżki miodu, trochę przyprawy do piernika, smakowitym choć niekoniecznym dodatkiem jest łycha melasy.

Mieszamy dokładnie wszystkie składniki z drugiej gwiazdki listy składników. Mąki dajemy tyle, żeby całość była gęstą, ale nadal lejącą się masą. Dodajemy składniki z pierwszej gwiazdki listy składników i porządnie mieszamy. Chodzi o to, żeby masa była dość gęsta, po wylaniu chochelki na patelnię powinien zrobić się placek, a nie rozlany naleśnik. Jeśli jest zbyt płynnie dodajemy więcej mąki, jak jest zbyt gęste możemy dać jeszcze jedno jajko albo więcej mleka.
Smażymy racuchy na rozgrzanym oleju, np. rzepakowym. Kładziemy na papierowym ręczniku w celu odsączenia zbędnego tłuszczu. Jeszcze gorące posypujemy cukrem pudrem.
Mniam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz