.

.

wtorek, 22 listopada 2011

Rower, czyli radości i smutki królika c.d.

Miałam dziś dzień bardzo intensywny kulinarnie i smakowo.  Postów z dzisiejszego gotowania będzie ze dwa albo i trzy nawet. W ogóle stos fotek i przepisów do opisania rośnie nieubłaganie, ale czasu trochę brak. Teraz chwilę czasu mam, ale nie będzie o gotowaniu, tylko o temacie dla mnie ważniejszym.
Ziomek wczoraj zakończył tydzień z zastrzykami z antybiotykiem i kroplami do oczu i nosa. Na razie oko wygląda dobrze, jakby to był całkiem zdrowy królik. Niestety moje plany, że Ziomek ma dożyć swoich 10 urodzin stały się raczej nierealne, ale na razie jeszcze nie umiera. Plan na chwilę obecną jest taki, że zobaczymy na jak długo pomoże kuracja antybiotykowa. Jeśli na długo, np. na rok, to fajnie, kiedy oko znów zacznie ropieć dopiero po długim czasie, to po prostu znów dostanie serię antybiotyków w zastrzykach. Jeśli oko zaropieje już niedługo, czyli jeśli ropień w korzeniach zębów szybko urośnie, to będziemy rwać zęby. Operacja o tyle niefajna, że króliki mają rozbudowane i kruche korzenie zębowe, więc nie jest łatwo wyrwać ząb w całości. Poza tym te zęby z dołu co zostaną bez pary cały czas rosną i nie mają o co się ścierać, więc co jakiś czas trzeba będzie jeździć na zabieg przycinania zębów albo usunąć i te z dołu. A poza tym ropnia i tak nie da się wyleczyć całkiem do końca, kiedyś i tak znów się pojawi.
A teraz radości, czyli rower.


Tak, rower właśnie. Na zdjęciu królik odpoczywa po uważnych oględzinach mojego rumaka. Ziom to zwierz strasznie ciekawski i wszystko co przyjdzie z dworu jest uważnie obwąchiwane i oznaczane jako należące do terytorium królika. Na szczęście to królik dobrze wychowany i nie znaczy terenu obsikując, tylko ocierając się brodą o wszystko. Buty, które przyszły z dworu i właśnie zdjęte z nóg stoją sobie w przedpokoju, to coś co królika bardzo fascynuje. Trzeba je dokładnie obwąchać i oznaczyć. Ale najciekawszy ze wszystkiego jest rower. Kiedy wracam z pracy zwykle stawiam bicykla na chwilę w przedpokoju, a potem dopiero męczę się z zaparkowaniem go w graciarni. Taki rower co właśnie przybył z dworu to coś, co potrafi przykuć uwagę Ziomka na bite 15-20 min., a to naprawdę jest dużo jak na takiego małego, śmiesznego zwierzaczka. Trzeba przecież cały uważnie obwąchać i obródkować każą szprychę, każdą śrubkę i każdą wystającą część, a to trochę czasu zajmuje. 


Tu akurat mój rower w trakcie prac konserwacyjnych. Ziomek intensywnie w nich uczestniczył. W końcu miał okazję obwąchać rower od górnej strony, z którą zwykle się nie spotyka. Same części i klucze też koniecznie trzeba było wszystkie obwąchać i się o nie poocierać. Doprowadziło to do lekkiej irytacji brata, przeprowadzającego prace konserwacyjne, bo puchata mordka wtryniała wszędzie nos i ciągle plątała się pod nogami.
Ech, a spróbujcie posprzątać mając takiego ciekawskiego, puchatego potwora. Szczotka, zmiotka i szufelka to fascynujące i  podejrzane kreatury, które trzeba uważnie pilnować. Zamiatając ma się cały czas zwierza w szufelce, bo przecież musi sprawdzić czy pani przypadkiem nie próbuje wyrzucić czegoś smacznego albo przydatnego. Nawet odkurzacz powoli przestaje być przerażający, a strach z wolna ustępuje miejsca ciekawości. Kiedyś Ziom bał się tego sprzętu jak tylko go zobaczył. Teraz ucieka, ale nie panicznie, raczej tak po prostu na wszelki wypadek i to dopiero jak włączony odkurzacz zaczyna się do niego bezpośrednio zbliżać. Niedługo w ogóle przestanie mieć do odkurzacza nawet odrobinę szacunku.
Ogromna ciekawość to obok ogólnej puchatości jedna z tych kochanych cech królika. Kiedy otwieram szafkę czy szafę, to od razu musi się tam władować i wszystko zbadać. Kiedyś wyciągnęłam ciucha z szafy, zamknęłam szafę, a jakieś pół godziny później szukam zwierza i nigdzie go nie ma. Szukam, szukam i ... tak, zgadliście, znalazł się zamknięty w szafie :) Innym razem zagubił się w regale z zastawą stołową. Niesamowite, że w mieszkaniu, w którym mieszka od roku nadal znajduje tyle fascynujących i ciekawych miejsc. Ciągle patroluje wszystkie kąty czy przypadkiem nie znajdzie gdzieś bezczelnych śladów obecności jakiegoś innego królika albo może czegoś smacznego, albo czegoś nowego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz